sobota, 14 kwietnia 2012

Les Shadoks, czyli Oto Szadoki


Chyba żaden serial animowany, jaki oglądałem w dzieciństwie, nie utkwił mi tak w pamięci, jak francuskie Oto Szadoki. To musiała być pierwsza połowa lat 80., gdy Szadoków pokazywała polska telewizja. Narratorem był Piotr Fronczewski, kończący każdy odcinek zdaniem: I to by było na tyle. Mam to tak wryte w pamięć, jakbym obejrzał chwilę temu. Cóż więc mogłem zrobić, gdy w jednej z paryskich księgarń zobaczyłem śliczne białe pudełko z dwiema charakterystycznymi postaciami i napisem Edition Integrale? To nic, że tylko po francusku. I tak wszystko jest jasne (chociaż... chyba nie zawsze tak do końca :).

Szadoki - to dla tych, którzy ich nie mieli okazji poznać - są stworzeniami o kształtach ptakopodobnych (kulisty tułów, dziób, niby-skrzydła, długie nóżki), charakteryzującymi się dość mizernym rozgarnięciem. Mieszkają na dziwnej planecie, a za sąsiadów mają inteligentnych, psopodobnych Gibisów, także mieszkających na dość dziwnym ciele niebieskim. Jak wieść niesie, nazwa Shadoks wzięła się z inspiracji Kapitanem Haddockiem - bohaterem słynnego komiksu, autorstwa niejakiego Remi.

Les Shadoks wymyślił Jacques Rouxel - nie dość, że rysownik i animator, to jeszcze wynalazca animografu, którego użył do ożywienia swoich kosmicznych (i komicznych) bohaterów. Pierwszy sezon Szadoków został wyemitowany w 1968 roku, drugi w 1969, a trzeci w 1974. Ostatni, czwarty, powstał wiele lat później, bo dopiero w 1999 roku. Wszystkie 208 odcinków (każdy sezon na osobnym krążku) wraz z dodatkową, bonusową płytą znalazły się we wspomnianym boksie. Oglądanie Szadoków teraz, po jakichś 30 latach od pierwszego z nimi zetknięcia, dało mi masę radości. Zresztą, popatrzcie sami (tu akurat odcinek czwartego sezonu, bez Fronczewskiego niestety):