niedziela, 10 października 2010

Po festiwalu


Jak w tytule - największy wysiłek tego (i w gruncie rzeczy - każdego) roku już za mną. 21. edycja Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier powoli przechodzi do historii. Myślę, że impreza była udana - większość pofestiwalowych relacji ku temu się zresztą skłania. Oczywiście są elementy, nad którymi można jeszcze (i trzeba) popracować - w biurze mamy nawet już wielki karton, na którym zapisujemy wnioski, jakie przyjdą nam do głowy (ktoś wpisał "wystawa Ojca Rene w katedrze", ale chyba mimo wszystko, jeszcze trochę na wyrost ;). Teraz czeka nas żmudne rozliczanie imprezy, wszelkich dofinansowań, dotacji przy jednoczesnym budowaniu programu na rok 2011 i gromadzeniu budżetu. A na zdjęciu powyżej moja skromna osoba przyparta do muru, na którym odsłoniliśmy tablicę upamiętniającą stały pobyt Papcia Chmiela w Łodzi w 1945 roku.


Natomiast przed festiwalem aż dwa razy zostałem przyparty - tyle, że nie do muru, a do: raz klawiatury i raz - do filiżanki gorącej czekolady. Efektem pierwszego przyparcia była rozmówka opublikowana na łamach magazynu KZ, a drugiego - wywiad w 042 Magazine.


Uwielbiam współpracę z TeTe. Jeszcze we wrześniu ukazała się druga część komiksu, jaki przygotowaliśmy dla dużej firmy energetycznej. I niebezpiecznie rośnie szansa, że będą kolejne odcinki. Natomiast 7 października poopowiadaliśmy o komiksach w łódzkiej Bibliotece im. Piłsudskiego. Było niesamowicie przyjemnie. Jak tylko zdobędę jakieś zdjęcie, nie omieszkam się pochwalić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz