Na szczęście to jeszcze nie ten etap uzależnienia. Ale na brak pracy nie narzekam, co niestety wiąże się z rzadszymi wpisami na blogu. A taki chciałem być systematyczny...
Ostatni weekend spędziłem poza Łodzią. Razem z ekipą MFKiG wybrałem się na Bydgoską Sobotę z Komiksem. Bardzo to była przyjemna impreza, porządnie przygotowana i fajnie zlokalizowana. Sporo znajomych twarzy, dzięki czemu udało się rzeczowo porozmawiać z tym i owym o tym i o owym, głównie o sprawach wystawowych i festiwalowych. Garść fotografii wiernie oddających znakomitą atmosferę bydgoskiej imprezy znajdziecie tutaj. A w drodze powrotnej, już w niedzielę, zatrzymaliśmy się na spacer i kawę w Toruniu, a na obiad i kilka głębszych wdechów przy tężniach - w Ciechocinku. To naprawdę wielka frajda pojechać na komiksową imprezę do innego miasta i trochę jej pozażywać. Bo nie pamiętam już, kiedy na festiwalu w Łodzi byłem na całym spotkaniu z jakimś artystą. Ba, nawet wieczorne imprezy opuszczam znacznie wcześniej niż by to wypadało uczynić. Tylko żeby nie było, że narzekam. :)
Podobnie z pracą - gdzieżbym śmiał narzekać. Ot, trzeba tylko nerwy trzymać mocniej na wodzy. I skupiać się na naprawdę istotnych rzeczach. A jest nad czym. Nasza ekipa jednocześnie pracuje nad: wystawą, która zostanie pokazana podczas Komiksowej Warszawy; programem komiksowej imprezy dla dzieci, którą szykujemy wspólnie z Europejskim Centrum Bajki na 2 maja w Pacanowie; wystawą komiksu polskiego w Neapolu, wystawą komiksu polskiego w Moskwie; polsko-portugalskim City Stotries; międzynarodowym komiksowym projektem dotyczącym Grunwaldu i oczywiście 21. MFKiG (mamy już m.in. potwierdzonych dwóch gości z USA). Lada chwila wspólnie z Tomkiem Tomaszewskim zaczynam serię warsztatów komiksowych w Zgierzu. A przecież na bieżąco zajmujemy się promocją w ŁDK. Do tego jeszcze pisanie wniosków do różnych instytucji i ich aktualizowanie. I masa mniejszych i większych spraw. Zaprawdę - nie narzekam na nudę. :)
I już po fakcie - Paweł Kwiatkowski znowu miał wystawę. Tym razem w Łódzkim Domu Kultury. No nie mogę już na nią zaprosić, bo właśnie została zdjęta (zapraszałem na facebooku). Na wernisaż przyszły tłumy, a Kwiatek już szykuje się do kolejnego konkursu. A co za tym idzie, jak mniemam - do kolejnych wystaw. Pamiętajcie - Paweł Kwiatkowski!
Fajnie, że wpadliście z Adamem do Bydgoszczy, miło nas zaskakując. Cieszę się, że wrażenia wywieźliście pozytywne.
OdpowiedzUsuńNawet mnie złapałeś kilka razy na fotkach:)