W sklepie na stronie zespołu Visage napisali właśnie, że widoczny na zdjęciu limitowany zestaw jest już "sold out". Tym bardziej się więc cieszę, że w odpowiednim momencie go zamówiłem. Siedem płyt, dwie naklejki oraz pięć kart pocztowych (w tym jedna z autografami czworga muzyków ostatniego składu Visage - Steve'a Barnacle'a, Lauren Duvall, Robina Simona i Logana Sky) - dla oddanych miłośników Visage to bardzo interesujący zestaw. Choć oczywiście nie brakuje w sieci komentarzy o żerowaniu na ludzkiej tragedii i odcinaniu kuponów od dawnej sławy. Mnie - oddanemu miłośnikowi - to nie przeszkadza.
Cóż mamy na krążkach? Podstawową wersję The Wild Life (The Best Of, 1978 to 2015) z największymi przebojami zespołu z początku lat 80. i tymi mniej znanymi z obecnego tysiąclecia. Mamy też The Wild Life (The Best Of Extended Version And Remixes, 1978 to 2015) z zawartością jak w tytule - wydłużoną lub zremiksowaną. Na Fierce Verve (The Wild Life Instrumentals) znalazły się wersje instrumentalne oraz remiksy pozbawione wokali - niestety, z wykorzystaniem utworów głównie z dwóch ostatnich albumów studyjnych, tym niemniej - ciekawe. Kolejne trzy płyty to instrumentalne wersje ostatnich krążków Visage: Hearts And Knives, Demonds To Diamonds oraz koncertowego Orchestral. I wreszcie rzecz siódma, dla mnie najciekawsza - wypalona na CD-R wersja download The Wild Life. A na niej - nagrane w latach 2013-2014 nowe wersje klasycznych hitów Visage - Fade To Grey, Mind Of A Toy, Visage, The Anvil, Night Train, The Damned Don't Cry i Pleasure Boys. Odświeżone utwory nie odbiegają aż tak bardzo od tych sprzed ponad 30 lat, ale różnice są zauważalne. Mamy też nowe kawałki (jak mniemam - nagrane jeszcze za życia Strange'a) - Tightrope oraz The Silence (przy czym na podstawowej wersji The Wild Life jest tylko ten drugi).
Po śmierci lidera i wokalisty Visage, jego najbliżsi powołali do życia The Steve Strange Collective. I to właśnie ta organizacja odpowiada za wydanie ostatniego studyjnego albumu Visage oraz opisany zestaw płyt (nadal można go zdobyć, ale kupując każdy krążek osobno, no i bez płyty CD-R oraz druków ulotnych). Jeśli ów kolektyw dotrze jeszcze do jakichś zaginionych nagrań Strange'a, chętnie się z nimi zapoznam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz