Ostatni weekend był niezwykle udany muzycznie. Godziny dzienne poświęcone, a jakże, komiksowemu festiwalowi, wieczorne - muzyce. W ostatni piątek bawiłem na depeszowskiej imprezie (co zresztą zapowiadałem) w Łodzi Kaliskiej, na której swoje sety zagrali m.in. Marek Sierocki (o tym w kolejnym wpisie, mam nadzieje niebawem), Gareth Jones (świetny zestaw, choć - co pokazała frekwencja na parkiecie - nie do końca taneczny) oraz No. 107 (parkiet pełny, rewelacyjne granie, co dobrze rokuje imprezie na festiwalu komiksu).
W sobotę natomiast z uwagą wysłuchałem koncertu grupy Daniela Lanois, producenta płyt U2 i Petera Gabriela. Muzyka nie do końca moja, ale koncert świetnie zagrany (największe wrażenie zrobili na mnie perkusista i wokalistka). Po tym, co zaprezentował Lanois nie dziwi, dlaczego płyty U2 brzmią tak, a nie inaczej. Mam nadzieję, że festiwal Soundedit, w ramach którego odbyła się piątkowa impreza oraz występ Lanois, będzie się rozwijał, z całego serca tego mu życzę.
Jednak muzycznym numerem jeden minionego weekendu był dla mnie występ rosyjskiej grupy Roboti, będący częścią Festiwalu Dialogu Czterech Kultur. Na plenerowej scenie klubu Jazzga królowała muzyka do kości elektroniczna, synthpopowa, taneczna i mocno energetyczna. Świetny kontakt z publicznością, monologi po rosyjsku między utworami, adekwatne wizualizacje. Roboti są chyba jeszcze w trasie po Polsce, więc jak ktoś ma okazję, to koniecznie!
W sobotę natomiast z uwagą wysłuchałem koncertu grupy Daniela Lanois, producenta płyt U2 i Petera Gabriela. Muzyka nie do końca moja, ale koncert świetnie zagrany (największe wrażenie zrobili na mnie perkusista i wokalistka). Po tym, co zaprezentował Lanois nie dziwi, dlaczego płyty U2 brzmią tak, a nie inaczej. Mam nadzieję, że festiwal Soundedit, w ramach którego odbyła się piątkowa impreza oraz występ Lanois, będzie się rozwijał, z całego serca tego mu życzę.
Jednak muzycznym numerem jeden minionego weekendu był dla mnie występ rosyjskiej grupy Roboti, będący częścią Festiwalu Dialogu Czterech Kultur. Na plenerowej scenie klubu Jazzga królowała muzyka do kości elektroniczna, synthpopowa, taneczna i mocno energetyczna. Świetny kontakt z publicznością, monologi po rosyjsku między utworami, adekwatne wizualizacje. Roboti są chyba jeszcze w trasie po Polsce, więc jak ktoś ma okazję, to koniecznie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz