W życiu nie zapaliłem papierosa - może to i dziwne, bo chyba znakomita większość choć raz zaciągnęła się dymkiem dla spróbowania. Mnie jakoś nigdy nie korciło, nie czułem potrzeby i w efekcie nie podkradłem ojcu fajek. Co innego mój serdeczny brat cioteczny, który przez wiele lat palił, że ho ho. Dużo palił. Aż przestał. I jest mu z tym tak dobrze, że postanowił podzielić się z innymi receptą na skuteczne zerwanie z nałogiem. W związku z tym, z nieukrywaną radością, polecam jego Nowy Smak Życia. Polecam go oczywiście palaczom. Ale też i niepalącym, którzy mam nadzieję, powiedzą o tym blogu innym palaczom. Bo przyznam, że z każdym miesiącem coraz trudniej jest mi się zmusić do pójścia do knajpy na piwo. Cuchnące papierosowym dymem ubrania są po wielokroć gorszym efektem pubowego pijaństwa niż poranne zmagania z tradycyjnym bólem głowy i brakiem ochoty na śniadanie. A na chodzenie do knajpy bez ubrania chyba się nie zdobędę. Więc im mniej palaczy, tym moje szaty bardziej uradowane.
Z aktualności - depeszowska niepewność przeradza się w coraz szerszy uśmiech. DM zagrało dziś w Lipsku (fani gorączkowo śledzili, co też się działo na koncercie po miesięcznej przerwie w tournee). W środę jestem więc w Berlinie! Poza tym - za nami eurowybory. Kandydat, na którego głosowałem pojedzie do Brukseli. Kto nie głosował, niech nie narzeka.
Z aktualności - depeszowska niepewność przeradza się w coraz szerszy uśmiech. DM zagrało dziś w Lipsku (fani gorączkowo śledzili, co też się działo na koncercie po miesięcznej przerwie w tournee). W środę jestem więc w Berlinie! Poza tym - za nami eurowybory. Kandydat, na którego głosowałem pojedzie do Brukseli. Kto nie głosował, niech nie narzeka.
Dzięki Piku za polecanie, a kto pali, niech szybko rzuca, bo ubrań Pikowych szkoda, a jeszcze bardziej waszego zdrowia szkoda - sami wiecie.
OdpowiedzUsuń