W kwietniu minęło 20 lat od momentu, gdy kupiłem w kiosku "Świat Młodych" i na jego łamach znalazłem swój pierwszy opublikowany tekst (po latach dowiedziałem się, że wywołał on niemałe zamieszanie, które nie dla wszystkich zakończyło się szczęśliwie). Lat miałem wtedy 16 i pół, uczęszczałem do klasy drugiej sprofilowanej humanistycznie w jedynym wówczas w Ostrołęce liceum kształcącym ogólnie. I tak na to 20-lecie przygody z mediami drukowanymi, z którymi w pewnej mierze się rozstałem, postanowiłem od czasu do czasu coś nasmarować. Tym bardziej, że mimo uczucia lekkiego zmęczenia dziennikarską przygodą, klawiatura ciągle mnie świerzbi. Będę polecał (głównie muzycznie i komiksowo), z czymś się nie zgadzał bądź coś popierał, informował, wspominał, opisywał, może nawet komentował, etc.
Na dobry początek polecę polecieć. Nie za daleko, bo do galerii "Pod Napięciem" (Politechnika Łódzka, ul. Stefanowskiego 18/22, budynek A10). Wiszą tam grafiki Pawła Kwiatkowskiego, mojego serdecznego druha, który w tegorocznym konkursie im. Strzemińskiego (biorą w nim udział studenci łódzkiej ASP) zgarnął aż cztery nagrody. Robimy sobie z Pawłem od czasu do czasu wspólnie komiksy, chodzimy na depeszowskie imprezy lub najzwyczajniej w świecie pijemy piwko. Polecam uwadze tego twórcę, bo potencjał ma ogromny i na pewno jeszcze nie raz o nim usłyszymy.
A ja też kupiłem wtedy ten "Świat Młodych". I po części byłem dumny, że mój Starszy Kolega opublikował przeciekawy tekst. Moja sklerotyczna pamięć nie zanotowała o czym on był (w każdym razie na pewno miał charakter interwencyjny), aczkolwiek spierałbym się czy byłeś wtedy w drugiej klasie czy w pierwszej. Ja ten ŚM kupiłem jeszcze jako uczeń podstawówki. Może być jeszcze tak, że zimowałeś w którejś z dwóch pierwszych klas liceum, wtedy wszystko by się zgadzało, ale jako żywo nie potrafię tego odtworzyć w pamięci.
OdpowiedzUsuńW każdym razie z dwojga ostrołęckich ówczesnych korespondentów ŚM bliższe były mi Twoje zadziorne acz chropowate teksty (tyle pamiętam) niż napisane przepiękną polszczyzną, ale ugrzecznione dzieła naszej wspólnej koleżanki Joanny.