Festiwal komiksu zalogował się na Facebooku. To raz. Dwa - przetasowuje się nam trochę program, więc jeszcze nie rzuciliśmy go do sieci. Zapewne w przyszłym tygodniu to nastąpi. Trzy - wiadomo już, że podczas gali wręczenia nagród w klubie Wytwórnia, połączonej z wyborami rysunkowej Miss Festiwalu, zagrają Żelazna Brama, Biff oraz Cool Kids Of Death, a winyle zmieniać będzie DJ No.107.
czwartek, 27 sierpnia 2009
Fest na Facebooku
Festiwal komiksu zalogował się na Facebooku. To raz. Dwa - przetasowuje się nam trochę program, więc jeszcze nie rzuciliśmy go do sieci. Zapewne w przyszłym tygodniu to nastąpi. Trzy - wiadomo już, że podczas gali wręczenia nagród w klubie Wytwórnia, połączonej z wyborami rysunkowej Miss Festiwalu, zagrają Żelazna Brama, Biff oraz Cool Kids Of Death, a winyle zmieniać będzie DJ No.107.
piątek, 21 sierpnia 2009
Czyj to kadr?
Miał być wczoraj, jest dzisiaj. Kadr-zagadka z komiksowej planszy, która ukaże się w antologii ku chwale Tadeusza Baranowskiego. Kto go namalował? Na razie pozostawiam zagadkę bez podpowiedzi. Ten, kto trafnie odpowie, otrzyma w nagrodę tributową, "baranowską" antologię.
Sam zbiorek, opatrzony odpowiednimi tekstami i fotografiami, zapowiada się miło. Autorzy dopisali - prace przysłali m.in. Andrzej Janicki, Łukasz Ryłko, Bartosz Sztybor i Paweł Pyzik, Przemek Surma, Hubert Ronek, Michał Rzecznik i wielu, wielu innych. Premiera - oczywiście na MFKiG.
czwartek, 20 sierpnia 2009
Praca, praca
Praca nad komiksowym festiwalem, towarzyszącymi mu publikacjami, budżetami, programem, wystawą komiksu polskiego w Amadorze i parę innych spraw pochłonęły mnie doszczętnie. Właśnie wyszedł ode mnie Tomek Tomaszewski - wybieraliśmy zdjęcia do albumu, który szykujemy z okazji jubileuszu festiwalu. Będzie ładny. Antologia ku czci Tadeusza Baranowskiego też zapowiada się ciekawie. Jutro wrzucę przykładowy kadr i zapytam, czyja ręka go stworzyła. Kto pierwszy zgadnie...
Od maja do lipca promowaliśmy festiwal w wielu miejscach w całej Polsce (np. podczas Święta Łodzi czy na Open'erze w Gdyni). Między innymi za pomocą tego filmiku (stracił odrobinę na aktualności, ale swoje, mam nadzieję, zrobił):
Od maja do lipca promowaliśmy festiwal w wielu miejscach w całej Polsce (np. podczas Święta Łodzi czy na Open'erze w Gdyni). Między innymi za pomocą tego filmiku (stracił odrobinę na aktualności, ale swoje, mam nadzieję, zrobił):
czwartek, 13 sierpnia 2009
Film promo!
Dziś krótko, bo noc już ciemna, a bladym świtem pobudka. Mój blogasek doczekał się filmiku promocyjnego. Nakręcony w czerwcu, oddany do użytku przez serdecznego druha mego Jacka w dniach ostatnich. Zapraszam do oglądania. Jeśli się komuś spodoba, to można się nawet pozachwycać.
Praca nad festiwalem zabiera jakieś 90% mojego czasu (spędzanego aktywnie). W przyszłym tygodniu w świat pójdzie ramowy program, zapewne jeszcze bez rozkładu godzinowego. Mogę też zapowiedzieć, że ulotka z programem nie będzie ulotką, a dwujęzyczną książeczką co najmniej 16-stronicową.
Praca nad festiwalem zabiera jakieś 90% mojego czasu (spędzanego aktywnie). W przyszłym tygodniu w świat pójdzie ramowy program, zapewne jeszcze bez rozkładu godzinowego. Mogę też zapowiedzieć, że ulotka z programem nie będzie ulotką, a dwujęzyczną książeczką co najmniej 16-stronicową.
piątek, 7 sierpnia 2009
Yello żyje!
Blank i Meier wracają! 2 października, po 6 latach przerwy, ukazać się ma nowy album Yello. Szwajcarzy są u mnie w top five ulubionych kapel, więc nietrudno sobie wyobrazić, jak się cieszę. A jeśli dodam, że nowy krążek na październik zapowiedziało też Waltari, a Midge Ure na listopad koncert w Polsce - szykuje się smaczna jesienna uczta muzyczna.
Zanim jednak do niej dojdzie, już jutro w klubie Luka przy ul. Zgierskiej 26a, odbędzie się kolejna depeszowska impreza. Uszy należy przygotować na zwiększoną dawkę U2, oczywiście z racji występu Bono i jego załogi w Chorzowie. Cóż, fanem Irlandczyków jestem średnim - z ich dorobku najchętniej słucham krążków Achtung Baby i Zooropa.
Sierpniowy Slajd już w dystrybucji, więc anonsuję delikatnie, że tym razem umieściłem w nim tekścik o łączeniu tego co drukowane z tym co wirtualne na przykładzie między innymi dokonań Śledziowych i KRL-owych.
Praca przy festiwalu komiksu wre. Jeśli dobrze policzyłem, to pokażemy około 15 wystaw. Ze stanów przylecą prace Willa Eisnera, a z Belgii Zbigniewa i Grażyny Kasprzaków oraz Marvano. Będą też m.in. ekspozycje Bogusława Polcha, stowarzyszenia Contur, City Stories, polskiej ilustracji książkowej, komiksu greckiego oraz Jerzego Wróblewskiego. W tym ostatnim przypadku zaproponowałem spadkobiercom rysownika, aby była to wystawa tematyczna. I taka też będzie - w całości poświęcona kapeluszom, rewolwerom, Indianom, kowbojom, szeryfom i dyliżansom. Materiał jest świetny!
Zanim jednak do niej dojdzie, już jutro w klubie Luka przy ul. Zgierskiej 26a, odbędzie się kolejna depeszowska impreza. Uszy należy przygotować na zwiększoną dawkę U2, oczywiście z racji występu Bono i jego załogi w Chorzowie. Cóż, fanem Irlandczyków jestem średnim - z ich dorobku najchętniej słucham krążków Achtung Baby i Zooropa.
Sierpniowy Slajd już w dystrybucji, więc anonsuję delikatnie, że tym razem umieściłem w nim tekścik o łączeniu tego co drukowane z tym co wirtualne na przykładzie między innymi dokonań Śledziowych i KRL-owych.
Praca przy festiwalu komiksu wre. Jeśli dobrze policzyłem, to pokażemy około 15 wystaw. Ze stanów przylecą prace Willa Eisnera, a z Belgii Zbigniewa i Grażyny Kasprzaków oraz Marvano. Będą też m.in. ekspozycje Bogusława Polcha, stowarzyszenia Contur, City Stories, polskiej ilustracji książkowej, komiksu greckiego oraz Jerzego Wróblewskiego. W tym ostatnim przypadku zaproponowałem spadkobiercom rysownika, aby była to wystawa tematyczna. I taka też będzie - w całości poświęcona kapeluszom, rewolwerom, Indianom, kowbojom, szeryfom i dyliżansom. Materiał jest świetny!
środa, 5 sierpnia 2009
Tu mieszkałem
Wracając z koncertu Waltari w Hlucinie, odwiedziłem Cieszyn. Nie bez powodu. To miasto, w którym się urodziłem i mieszkałem przez jakieś 3,5 roku. Nie będę ukrywał - niewiele pamiętam z tego okresu (a właściwie nic - na podstawie opowieści rodziców mogę sobie jedynie wyobrazić, jak to moje życie mogło wtedy wyglądać). Od lat 70. byłem w Cieszynie najwyżej jakieś trzy razy - ostatnio w połowie lat 90., gdy z grupą znajomych przekraczaliśmy granicę. Było o tyle śmiesznie, że straż graniczna nie chciała mnie przez te granice przepuścić - tak bardzo zdjęcie w paszporcie różniło się od mojego ówczesnego wyglądu. Fotografia przedstawiała bowiem wąsatego młodzieńca z bujną grzywką, a paszport do okienka podawał wygolony na łyso facet z bródką. Dopiero okazanie wszystkich posiadanych przez mnie przy sobie dokumentów oraz wstawiennictwo znajomych przekonało strażników, że ja to ja. Ale i w dzieciństwie miałem niejedną przygodę na moście granicznym. Na przykład, korzystając z nieuwagi ojca, dałem nogę w kierunku mostu na Olzie i przemknąłem pod szlabanem. Dopiero bracia Czesi mnie zhaltowali. Ojciec otrzymał mocną reprymendę, w końcu nielegalnie przekroczyłem granicę i mogłem jeszcze chcieć coś przemycić. Moi rodzice mieszkali w Cieszynie bardzo blisko przejścia granicznego - przy ul. Armii Czerwonej (obecnie ul. Głęboka - władze przywróciły przedwojenną nazwę ulicy). Niedzielny poranek minionego weekendu upłynął mi więc na sposób krajoznawczo-sentymentalny. Do Cieszyna jeszcze wrócę, bo ładnie tam jest (na zdjęciach ul. Głęboka - dość pustawa, bo zdjęcia nie dość, że niedzielne, to jeszcze z bardzo wczesnej godziny).
Tymczasem przybywa prac do urodzinowej antologii Tadeusza Baranowskiego. Poniżej kadr z planszy autorstwa Piotra Nowackiego. Niebawem kolejne zajawki, a niezdecydowanych zapraszam do rysowania.
poniedziałek, 3 sierpnia 2009
Waltari!
To się musiało kiedyś wydarzyć! Szkoda, że tak późno, ale ważne, że w ogóle. Fińskiego zespołu Waltari słucham od 1994 roku, gdy w ręce moje wpadła płyta So Fine!. Za to, co na niej usłyszałem, pokochałem ich miłością dozgonną. Przez lata uzbierałem zdecydowaną większość dyskografii - znajomy przywoził mi ich płyty nawet z Finlandii. Do pełni szczęścia brakowało jednego - koncertu. Tak się jakoś dziwnie składa, że oprócz Finów największymi fanami Waltari są... Czesi. Przy okazji każdej trasy koncertowej, Kartsy Hatakka (lider formacji) i jego zespół grają 3-4 koncerty u naszych południowych sąsiadów. Nie inaczej jest (a raczej było) i w tym roku. Na jeden z trzech występów postanowiłem się wybrać.
Padło na Sterkovna Open Music w Hlucinie koło Ostravy. Z lokalnych bandów raczej nic mnie nie zachwyciło, za to gwiazda imprezy przejechała po wszystkich jak walec. Grali prawie dwie godziny, a że promują swoje drugie wydawnictwo w stylu best of, to było naprawdę przebojowo (jeśli oczywiście zna się twórczość zespołu). Dla takich chwil warto żyć! Zapewne mogło być lepsze nagłośnienie, ale przy pierwszym razie z zespołem nie zwraca się na takie rzeczy większej uwagi. I tak dobrze, że dziabnąłem kilka fotek, bo raczej oddałem się euforii. Dla niewtajemniczonych - Waltari gra wybuchową mieszankę death metalu, hard rocka, heavy metalu, hip hopu, industrialu, popu, progressive metalu, punka, rapu, symphonic metalu, techno i thrash metalu. Na październik zapowiadają nowy krążek. Kocham Waltari!
Subskrybuj:
Posty (Atom)