czwartek, 20 lutego 2014

Z życia komiksowego działacza

Bartosz Sztybor i Michał Śledziński udzielają wywiadu na wystawie "City Stories" na festiwalu w Amadorze.


Rzadko zdarza mi się komentować wywiady, felietony czy inne publikacje poświęcone komiksowi, ale skoro w wywiadzie z Nikodemem Cabałą pojawiło się moje nazwisko - na komentarz i kilka wyjaśnień sobie pozwolę. Przy okazji rozjaśnię może kilka kwestii związanych z działalnością Stowarzyszenia Twórców "Contur", dotyczących m.in. przygotowywanych przez tę organizację wystaw czy imprez komiksowych.

"Contur" rzeczywiście organizuje, bądź współorganizuje wystawy komiksowe w kraju i za granicą. Zagranicznych ma na koncie dziewiętnaście - pierwszą była przekrojowa prezentacja polskiego komiksu w Brukseli w 2006 roku. I rzeczywiście - przez kilka lat nie pojawiały się na nich prace Nikodema Cabały, tak jak nie pojawiały się prace kilkudziesięciu (a może i kilkuset) innych polskich rysowników parających się historiami obrazkowymi. Warto też wiedzieć, że nie wszystkie ekspozycje były "przekrojówkami" - "Contur" kilka razy pokazywał za granicą zestaw prac, które na łódzkim festiwalu komiksu zdobyły Grand Prix. Były też wystawy monograficzne, tematyczne bądź pokazujące np. jedynie nieduży zestaw autorów, jak to miało miejsce chociażby w 2013 roku w Londynie.

Zgodnie z tym, co mówi Nikodem Cabała w wywiadzie - w 2011 roku uznaliśmy brak jego prac na naszych wystawach za niedopatrzenie. W związku z tym poprosiliśmy go o zgodę (o to samo prosiliśmy wtedy kilkudziesięciu innych twórców) na umieszczenie jego nazwiska we wniosku o dofinansowanie kolejnej ekspozycji. Zanim otrzymaliśmy odpowiedź, nadszedł termin złożenia wniosku. W dokumencie nie znalazło się więc nazwisko Nikodema (nie mieliśmy jego zgody), o czym go poinformowaliśmy. Siłą rzeczy owego dokumentu mu nie wysłaliśmy (o co prosił w korespondencji mailowej). Zresztą i tak nie widzę najmniejszej przesłanki do tego, aby komukolwiek taki wniosek wysyłać i wątpię, aby inne stowarzyszenia czy fundacje coś takiego robiły. Tym niemniej - po tym, jak otrzymaliśmy dotację, poprosiliśmy Nikodema o plansze komiksowe i pokazaliśmy je w listopadzie 2012 roku na wystawie w Tel Awiwie. Wcześniej - w maju 2012 roku - na festiwal komiksowy w Budapeszcie przygotowaliśmy niedużą publikację o polskim komiksie i tam też znalazła się ilustracja Nikodema. I wreszcie ekspozycja na targach książki w Wilnie - również z prezentacją planszy Nikodema. Podsumowując - na cztery nasze przedsięwzięcia zagraniczne zrealizowane od końca 2011 roku (czyli od chwili zaproszenia Nikodema do współpracy) jego prace zostały pokazane w trzech przypadkach.

I sprostowanie w nawiązaniu do wypowiedzi Nikodema - nie jest prawdą, że na wystawach organizowanych przez "Contur" nie były pokazywane prace Daniela Grzeszkiewicza, Marka Oleksickiego, Roberta Adlera czy Krzysztofa Wyrzykowskiego, a Tadeusz Baranowski był prezentowany jedynie dwa razy.

I jeszcze w kwestii organizacji zagranicznych wystaw, bo już wcześniej pojawiały się wypowiedzi z różnych stron, wymagające wyjaśnienia. I tak. Dobór prezentowanych autorów - za to odpowiadają kuratorzy ekspozycji. Wybór miejsc, w których prezentowane są wystawy - tutaj sprawy wyglądają różnie. Najlepiej wypadają wystawy, gdy to zagraniczny festiwal bądź galeria zapraszają nas do współpracy i przygotowania wystawy. Tak było na przykład na festiwalach w Amadorze i Lukce - ekspozycje były duże i spektakularne, bo Portugalczycy i Włosi włączyli się w ich przygotowanie i finansowanie. Inaczej jest, gdy to "Contur" zabiega gdzieś o zorganizowanie wystawy i odpowiada za wszystko - od wyszukanie miejsca, przez przygotowanie całej ekspozycji, przetransportowanie, najczęściej także jej zawieszenie, zorganizowanie wernisażu, zawiezienie artystów, po działania promocyjne. Już samo znalezienie galerii, która zgodzi się na pokazanie polskiego komiksu i udostępni powierzchnię nieodpłatnie jest dużym wyzwaniem. Sposób prezentacji prac. Tutaj też jest różnie. Jeśli są na to fundusze - pokazujemy oryginały, oprawione w passe partout i ramy oraz ubezpieczone. Zazwyczaj jednak są to wysokiej jakości wydruki w różnych formatach. Należy pamiętać o tym, że regulamin dotacji na promocję kultury polskiej za granicą zakłada, że na materiały wystawiennicze nie można przeznaczyć więcej, niż 10% dotacji. Łatwo policzyć, że na to, co jest pokazane w galerii, nie ma zbyt wielu środków. Bardzo często galerie udostępniają tylko gołe ściany - "Contur" musi zapewnić wszystko - od ram czy wydruków po gwoździe i młotek. Na co idzie reszta dotacji? Na koordynatora (zazwyczaj osoba spoza "Conturu", która odpowiada za przeprowadzenie projektu), skład i druk katalogu, tłumaczenia, plakaty i ich dystrybucję, działania promocyjne, transport wystawy oraz transport i pobyt zaproszonych autorów.

Wyjaśniam też Nikodemowi, jakie działania wiążą się z realizacją zagranicznych projektów "Conturu". Po pierwsze pokazujemy na wystawach plansze polskich autorów - podczas festiwali oraz w dużych i małych galeriach. Po drugie - wozimy za granicę polskich autorów (mają spotkania z publicznością, rozdają autografy, udzielają wywiadów, nawiązują kontakty itd.). Jakich autorów? Do tej pory m.in. Grzegorza Rosińskiego, Zbigniewa i Grażynę Kasprzaków, Przemysława Truścińskiego, Krzysztofa Gawronkiewicza, Berenikę Kołomycką, Agatę Wawryniuk, Michała Śledzińskiego, Jakuba Rebelkę, Bartosza Sztybora, Tomasza Tomaszewskiego, Piotra Nowackiego, Tomasza Leśniaka, Ireneusza Koniora, Wojciecha Birka, Krzysztofa Ostrowskiego, Piotra Kowalskiego i innych. Po trzecie - przygotowujemy prezentacje na temat polskiego komiksu, zawozimy katalogi wystaw oraz albumy polskich autorów.

A oto odpowiedź na pytanie: po co "Contur" jeździ do Angouleme? "Contur" jeździ do Angouleme: pozyskiwać zagranicznych autorów na festiwal w Łodzi, brać udział w spotkaniach stowarzyszenia festiwali komiksowych z całej Europy, nawiązywać kontakty, promować swoje działania, itp. I żeby było jasne - nie robi tego za pieniądze podatników. Od razu dodam, że o wydanie za granicą albumów polskich autorów, zabiegają w Angouleme przedstawiciele chociażby Kultury Gniewu czy Timofa i cichych wspólników. Bo to jest zadanie wydawców.

Kolejna sprawa, to wyjaśnienie Nikodemowi Cabale oraz osobie zadającej mu pytania, co to jest "Contur" i do czego służy. Otóż ani "Contur" ani MFKiG nie są instytucjami. MFKiG to po prostu impreza komiksowa i "powołana" jest do tego, aby odbywała się raz do roku w październiku w Łodzi. "Contur" jest z kolei stowarzyszeniem - sformalizowaną grupą prywatnych osób, która za cel stawia sobie m.in. działania związane z popularyzacją komiksu. Żaden z członków "Conturu" nie ma w stowarzyszeniu etatu i nie bierze złotówki za to, że działa w tej organizacji. Co więcej - przy staraniach o dotacje, w wielu regulaminach są zapisy, że członkowie stowarzyszenia, a zwłaszcza jego zarząd, nie mogą pobierać wynagrodzeń z tytułu realizacji projektów.

Skoro wspomniałem o MFKiG, to jeszcze kilka wyjaśnień w związku z organizacją tej imprezy. Punkty programu festiwalu w dużej mierze są ustalane tak jak mówi Nikodem - kontaktujemy się z wydawcami, a oni wskazują, jakich autorów przywiozą, jakie będą premiery, kto ma rozdawać autografy, kto może poprowadzić warsztaty. Tak samo było zawsze w przypadku Pro-Arte. Na innych dużych festiwalach też tak jest - to z wydawcami organizatorzy budują program, a nie bezpośrednio z autorami. I to wydawcy dbają o to, aby ich autorzy wiedzieli, gdzie i o której godzinie mają być. Jest to jak najbardziej normalne postępowanie. I bycie w programie nie ma nic wspólnego z posiadaniem stoiska w strefie targowej festiwalu. Można być w programie i nie mieć stoiska, można mieć stoisko i nie zaistnieć w programie. Mam nadzieję, że to jest jasne. Nie bardzo wiem, kto powiedział Nikodemowi, że jak nie poprowadzi warsztatów na festiwalu, to będzie musiał zapłacić za bilet. Czym innym są wejściówki dla obsługi stoiska, a czym innym wejściówki dla artystów. Wydawcy przysyłają nam listy autorów, my dajemy je na "bramki" i autorzy wchodzą na festiwal za darmo. Jeśli nie ma autora na liście - nic nie stoi na przeszkodzie, aby do nas napisał i poprosił o darmową wejściówkę (tak robią autorzy na innych festiwalach i na naszym coraz częściej też). Tak - płacimy moderatorom spotkań, jak słusznie zauważa Nikodem. To normalne. O autorów dbają wydawcy, o moderatorów dba organizator festiwalu. Jasne - zdarza się, że wydawca prosi nas o wsparcie i dajemy nocleg autorowi. Zdarza się, że sami dogadujemy się z autorami i płacimy im np. za warsztaty. Takie prawo organizatora. Jeśli sami sprowadzamy autora z zagranicy - zapewniamy transport, hotel, wyżywienie, honorarium. I w kwestii finansów. Wszystkie dotacje, jakie do tej pory otrzymał "Contur", zostały rozliczone co do złotówki, skrupulatnie sprawdzone przez grantodawców oraz wielokrotnie skontrolowane. Jeśli ktoś działa w sektorze pozarządowym ten wie, że w tej materii nie ma żartów.

Zawsze uważałem, że szukanie wiedzy u źródła jest lepsze niż snucie domysłów, co polecam na przyszłość zarówno Nikodemowi jak i rozmawiającej z nim osobie (najpewniej jest nią Robert Zaręba, wydawca „Strefy Komiksu”). Obydwu panów pozdrawiam i zapewniam, że cenię ich komiksową pracę.