sobota, 8 listopada 2014

Muzyczne rozkosze #20: Boris Blank - Electrified


Boris Blank jest jednym z najbardziej uwielbianych przeze mnie kompozytorów i muzyków, stawianym właściwie na równi z Martinem Gore i Lechem Janerką. Taka to moja muzyczna trójca, chyba niekoniecznie święta. Wśród wymienionych kolegów Boris błyszczy w tym roku światłem najjaśniejszym.

Osobom, które interesują się dobrym, nie do końca oczywistym popem, Blanka przedstawiać nie trzeba. To muzyczny mózg szwajcarskiego duetu Yello. Boris komponuje jednak nie tylko dla swojej macierzystej formacji. Dał temu ostatnio wyraz dwukrotnie. Najpierw, wspólnie z Malią, wydał bardzo przyjemną płytę Convergence. Teraz światło dzienne ujrzał niezwykły box, pełen cudownej, praktycznie tylko instrumentalnej, muzyki.

W maju tego roku na Kickstarterze ruszyła akcja zbierania pieniędzy na wydanie boxu z solową twórczością Blanka. Wystarczył niecały miesiąc, by około siedmiuset fanów uskładało ponad 62 tysiące funtów na zrobienie Electrified. Jak to zwykle bywa przy tego rodzaju przedsięwzięciach, w zależności od wielkości wkładu można było liczyć na rozmaite profity. Najbardziej atrakcyjny był pakiet za pięć tysięcy (w liczbie dwóch sztuk) - zwiedzanie Zurichu z Borisem, lunch, wizyta w Yello Studio ze słuchaniem tego, nad czym muzyk pracuje, spacer oraz wykwitna kolacja. A jakże - bez problemu znalazło się dwóch nadzianych fanów Blanka.


Box naprawdę daje radę - i jako wydawnictwo, i - przede wszystkim - muzycznie. W pokaźnych rozmiarów pudełku znalazły się: trzy płyty winylowe, kaseta (!), trzy płyty CD i jedna DVD zamknięte w małym pudełeczku oraz publikacja z intrygującymi fotografiami wykonanymi przez Blanka. Na winylach i na dwóch płytach CD dostaliśmy ten sam materiał - zasadniczą część Electrified składającą się z 45 utworów. Trzeci krążek CD to z kolei ten sam materiał co na kasecie, czyli Rote Fabrik z piętnastoma utworami z lat 1977-1983.

I teraz najważniejsze, czyli to co piękne dla zmysłu słuchu. Blank jest muzycznym cudotwórcą. Znakomicie odnajduje się w muzyce tanecznej, klubowej, co zresztą udowodnił na niejednej płycie Yello. Także i na Electrified nie brakuje kawałków parkietowych. Big Beans, Future Past czy Night Train wręcz każą tańczyć. Podobnie jak delikatnie kraftwerkowy Elektro Kabinett. Ale jest na Electrified bardzo dużo utwórów spokojnych, wręcz medytacyjnych, które bez problemu odnalazłyby się na niejednej filmowej ścieżce dźwiękowej. Oczywiście nie brakuje w utworach Blanka dźwięków, z których korzystał przy nagrywaniu płyt Yello. Zresztą - jak sam mówi - zdarza mu się pracować nad 70 kawałkami jednocześnie! Co więcej - korzysta z elektronicznych instrumentów skonstruowanych wyłącznie dla niego. I to słychać, bo brzmnienie muzyki Blanka i ogromna paleta dźwięków, z których korzysta, są niepowtarzalne. Electrified to jeden z najlepszych moich zakupów muzycznych ever!

niedziela, 2 listopada 2014

Przybij piątkę komiksowi!


Damian Maksymowicz z DCManiaka nominował mnie do zabawy Przybij piątkę komiksowi, której celem jest promowanie historyjek obrazkowych. Zabawa polega na wymienieniu pięciu tytułów, które są w miarę łatwo dostępne i które mogą być czytane przez osoby nieobeznane z komiksem. Następnie trzeba wskazać kolejne pięć osób do podania swoich typów.

Najpierw więc moje typy:
1. Szninkiel - Rosiński, Van Hamme (Egmont) - pierwsza rzecz, jaka przyszła mi na myśl. To bardzo dobry komiks, do polecenia każdemu.
2. Wieczna wojna - Haldeman i Marvano (Egmont) - mam nadzieję, że jeszcze gdzieś do dostania. Świetnie opowiedziane, znakomicie narysowane, na poważnie i z sensem przeciwko wojnie.
3. Przybysz - Tan (Kultura Gniewu) - jak się poszuka, to się gdzieś pewnie kupi. Piękne pod każdym względem, wzruszające, nie sposób przejść obojętnie.
4. Calvin i Hobbes - Watterson (Egmont) - znakomita seria humorystyczna dla młodych, starych, optymistów i pesymistów.
5. Osiedle Swoboda - Śledziński (Kultura Gniewu) - o życiu codziennym w Polsce, ale ciekawie. Powiedziane wprost, narysowane z młodzieńczym wigorem.

Powyższe tytuły polecam każdemu z moich znajomych, którzy po komiksy nie sięgają albo kojarzą je tylko z Tytusem, Żbikiem albo Thorgalem. Miłej lektury!

A do zabawy (która wcale nie jest zabawą samą w sobie) nominuję: Rafała Zielińskiego (sklep-komiksowy.pl), Roberta Trojanowskiego (tramen.blox.pl), Nikodema Cabałę (Biocosmosis), Michała Błażejczyka (Zeszyty Komiksowe) i Jarka Obważanka (Wrak.pl)