![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3lPaJSpYKBLShBkyec9k9ckbv0wCIz4dTrhmPryGQNCzXAAKGGmd-uS0gOiOljZBy0QAZb-gvkhZp8gG3GF2_rkuz8E2T9gN3xaFzlVzEo4djR4G6G4OyCdpCH6YDenK-CeDJVQ63it4/s320/muzyczne_rozk_02.jpg)
Tym razem trzy płyty, które ostatnio namiętnie odtwarzam. Przede wszystkim - Something For Everybody zespołu Devo. W tej chwili jest to dla mnie płyta numer jeden 2010 roku. Devo, czyli pięciu amerykańskich wariatów, grających tak nie do końca wiadomo co (coś na kształt new wave, pomieszanego z post-punkiem, ale zaprawionego soczyście elektroniką, koniecznie z elementami surrealizmu), lubię od dawna. Nie spodziewałem się zupełnie, że po 20 latach od wydania ostatniego krążka, nagrają coś nowego. Zrobili to jednak, w dodatku genialnie! W kompozycjach słychać, że to stare dobre Devo, ale jednocześnie jest współcześnie, nowocześnie i radośnie. Na płycie jest 12 kompozycji i ani na chwilę, niemłodzi już w sumie chłopcy, nie zwalniają tempa. Something For Everybody stawia na nogi! Zupełnie nie spodziewałem się też reaktywacji jednej z legend lat 80. - duetu Yazoo. Moyet i Clarke pojechali w trasę, a jej efektem jest koncertowe Reconnected Live. Świetny koncert - z największymi przebojami, soczystą elektroniką i co najważniejsze - rewelacyjnym głosem Alison. Zawsze byłem pod wrażeniem mariażu brzmień generowanych przez Vince'a oraz mocnego, głębokiego wokalu Moyet. Zawierająca 20 utworów koncertówka wrażenie to podtrzymała zdecydowanie. O ile Yazoo się reaktywowało (choć pewnie tylko na koncerty), o tyle a-ha w tym roku ma zakończyć działalność. Wielkim fanem Norwegów nigdy nie byłem, ale piosenek, które zebrali na wydanej niedawno podwójnej składance 25, słucha się z prawdziwą przyjemnością. Dużo chłodnej melancholii, miłe dla ucha brzmienia, ładne linie melodyczne i świetny głos Harketa - to wszystko daje porządnie skrojony, relaksujący pop. Warto zakupić wersję z dodatkową płytą dvd, wypełnioną siedemnastoma teledyskami.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEio-4FUAFMX_JXOU7bNbNx8pFpYWKBSagWgDOhgEjo5exyqZrEShipS9y5-VUbk9gwaYfCkK89zDYZ_WcQbhjXsra1ZJLg3z91sV0C9DX0pzLueadQW6UQLId_GyoEyHU2UED91YLRAHJM/s320/laki_lan_1010_a.jpg)
Kilka dni temu byłem na koncercie. Istne szaleństwo! Ale jak może być inaczej, gdy na scenie szaleją Poń Kolny, Bonk, Paprodziad, Mega Motyl, Jeżuś Marian i Zając Cokictokloc. Oni muszą wydać koncertowe dvd!
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhuanaSdLvRhyphenhyphenZC36lALIUhrNlWPMX2Ygq0CSOHP60nlO7pfmeSGn9Q71yx-y-xGy05uEcSMagweWEprOKy_HfeT-VoIZ7JQrx593M0YrwmjWHKwQ4s5DGGL7GKUXd06a9qLEPZwJST4dU/s320/laki_lan_1010_b.jpg)
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEicto6JaaTeJsXe5v6UcMytbex9EoCQJkr4VqZYh66rQo2fJbFyCUTbwhvHdH8oBuGjI95gm9txyzu_cy285aVb5hDyBMwst3_IgCjfOTwdLTutSY8STr9tYhH4Tz9fzc3p0TBvHHfv-8U/s320/laki_lan_1010_c.jpg)