niedziela, 31 października 2021

Pik & Robi w Brukseli

 

Pik i Robi byli już kiedyś na festiwalu komiksowym w Budapeszcie, dzięki czemu kilka plansz z ich przygodami ukazało się drukiem w węgierskim zinie. Potem, jako bohaterowie książki Zrób sobie komiks zostali przetłumaczeni na język czeski i opublikowani u naszych południowych sąsiadów. We wrześniu tego roku, czyli zupełnie niedawno, wybrali się z ekspedycją do Belgii. W dodatku w częściowym kamuflażu, ale o tym za chwilę.

Kilka tygodni temu w Brukseli odbyła się kolejna edycja Brussels Comic Strip Festival. Jednym z wydarzeń towarzyszących imprezie był event promujący polski komiks, zorganizowany przez Stowarzyszenie Twórców "Contur" i łódzki Urząd Marszałkowski. W programie znalazła się m.in. wystawa plansz z komiksu Niezwyciężony Rafała Mikołajczyka oraz spotkanie z Kasem i Grazą, a do rąk uczestników trafił album Mik i Robi w województwie łódzkim.

Mik i Robi? Czy aby się coś komuś nie pomyliło? Chyba nie, bo skoro na okładce i w komiksie wszędzie jest Mik, to znaczy, że właśnie tak należało zrobić. Konieczność zmiany imienia jednego z bohaterów jest efektem różnic językowych między polskim i niderlandzkim - zainteresowani i dociekliwi bez problemu ustalą, w czym rzecz. W każdym razie - Pikowi pod swoim imieniem w Belgii występować nie wypada.


Na brukselski festiwal trafiły tak naprawdę dwa dwustronne albumy w formacie A4 - polsko-francuski i polsko-niderlandzki. W każdym znalazło się po 20 odcinków przygód Pika/Mika i Robiego znanych z łamów Ziemi Łódzkiej i późniejszego Łódzkiego.pl - 20 odcinków po polsku z jednej strony albumu i 20 w jednym z obowiązujących w Belgii języków ze strony drugiej. Trudu składu i wlania obcojęzycznych tekstów w narysowane przez Roberta dymki podjęła się Ewa Stępień, a za dobór odcinków i redakcję odpowiedzialni byli Bożena Bilska-Smuś i Dawid Mazurkiewicz.

Okładkę do Mika i Robiego wspaniale narysował Marek Lachowicz. Tak w skrócie wyglądała praca nad okładką (przyznam, że pierwsza propozycja Marka była bardzo fajna, ale chyba zbyt francuska, jak na Belgię i zbyt mało łódzko-wojewódzka, choć dziejąca się w Arkadii):


 

I chociaż albumy miały mocno promocyjny nakład - zawsze to miło trafić do zagranicznego odbiorcy, zwłaszcza w tak komiksowym kraju jak Belgia. Oczywiście scenariusze wszystkich odcinków są autorstwa mojego, a rysunki jak zawsze zrobił Robert Trojanowski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz